Kamienica przy ulicy Sobieskiego 12
2 sierpnia 1907 r. Zygmunt Edelheit zawarł kontrakt kupna-sprzedaży z Emilią z Grabowskich Pijanowską. Już wówczas znajdował się tam dom murowany kryty blachą. Wokół domu był ogród. Ponadto stała tam stajnia, dwie szopy, komórka i studnia. Posesja od północy graniczyła z realnością Jana Rudaka a od południa z terenem należącym do Władysława Beksińskiego. Od wschodu przechodziła droga gminna, a od zachodu drugi gościniec. Od sąsiednich parcel oddzielona była drewnianym parkanem.

Szymon Tadeusz Pijanowski i Emilia z Grabowskich Pijanowska nabyli tę nieruchomość 29 lipca 1888 r. W tym czasie w jej skład wchodziła parcela 266. Dnia 10 sierpnia 1889 r. wydzielono z niej parcelę budowlaną 410 oraz odnotowano w lwh 466, że stoi tam „dom nowobudowany murowany”. Na mocy kolejnych przekształceń wydzielono z parceli 266 trzy mniejsze działki – 266/1, 266/2 i 266/3, które określano jako „ogród”. Taki stan utrzymał się do 24 lipca 1974 r., gdy zmieniono oznaczenie tych działek na jedna wspólną – 656/1.
Kupując ten teren od Emilii Pijanowskiej, Zygmunt Edelheit zastał tam dom murowany, który w latach 1888-1889 zbudował jej mąż, Szymon Tadeusz Pijanowski, urzędnik cechowniczy. Kierownikiem budowy został inżynier Henryk Stoy. 7 lipca 1888 r. wydano zgodę na budowę, pod warunkiem, że dom będzie oddalony od drogi o 2 metry oraz że sutereny będą w połowie ponad gruntem i zaopatrzone w okna, które zapewnią dostateczną ilość światła. Dom został postawiony bardzo szybko, bo już 4 czerwca 1889 r. wydano zgodę na jego zasiedlenie. Po jego śmierci w 1893 r. Emilia Pijanowska wynajmowała pokoje w domu na kancelarię wojskową. W 1915 r. podobnie postąpiła Eugenia Edelheit, wynajmując pomieszczenia dla potrzeb komisji wojskowej.
Według zachowanego planu wnętrza dom miał dwa wejścia – jedno od ulicy Jana III Sobieskiego, które ulokowane było w centrum budynku, a drugie od podwórka. To pierwsze prowadziło na parter budynku, a to drugie do suteryn. W budynku była też wewnętrzna klatka schodowa, która łączyła obydwie części. W suterenach były trzy pokoje, kuchnia, komórka, piwnica, wychodek oraz atelier fotograficzne. Wydaje się, że ta część domu była przeznaczona dla lokatorów oraz służyła jako zaplecze gospodarcze. Były tam cztery okna – trzy od podwórka i jedno od strony działki Emila Rudaka. Właściwe mieszkanie znajdowało się na parterze. Od ulicy Jana III Sobieskiego zaplanowano klatkę wejściową, dwa pokoje oraz pomieszczenie na sklep. Od strony podwórka natomiast usytuowany został salon, do którego można było dojść z przedsionka oraz dwa pokoje po prawej i lewej stronie salonu. Zaplanowano tam też wychodek. Na parterze było 11 okien. Pięć z nich od ulicy, cztery od podwórka i po jednym na ścianach od sąsiadów.
Edelheitowie rozpoczynali modernizację dotychczasowego budynku mieszkalnego. Tym bardziej, że już w 1904 r. uchwalono obszary ogniowe, a ulica Jana III Sobieskiego znalazła się w I rejonie. Zgodnie z nimi w rejonie ogniowym wyżej określonym wszystkie domy mają być stawiane z materiału ogniotrwałego i ogniotrwałym dachem pokryte. Mogły tam być jednak stawiane budynki parterowe, ponieważ piętrowe należało budować w centralnych ulicach, jak 3 Maja, Franciszkańska, Jagiellońska czy Tadeusza Kościuszki do skrzyżowania z ulicą Adama Mickiewicza.
29 listopada 1907 r. dom został ubezpieczony w Towarzystwie Wzajemnych Ubezpieczeń w Krakowie od nieszczęśliwych wypadków, takich jak pożar, huragan czy zalanie, na kwotę 7950 koron, co stanowiło wówczas jego wartość. Sumy te w latach następnych zmieniały się i wynikały z dewaluacji pieniądza, zmian ustrojowych czy wprowadzenia nowej waluty w Polsce. W 1923 r. jego wartość szacowano bowiem na 440000 marek polskich.
W starym domu było łącznie sześć pokoi i dwie kuchnie. Trzy pokoje i kuchnię zajmowali właściciele. Natomiast w pozostałych w roku 1928 mieszkali lokatorzy – Mendel Führer, Emilian Kohut i Mendel Braun..
W latach 1929-1930 dom został gruntownie przebudowany według nowych zasad budowlanych, które wynikały z uchwały Rady Miejskiej. Znany jest regulamin regulacyjny z 1930 r., który wyróżniał w Sanoku wówczas trzy strefy pod względem charakteru dróg. Wyróżniano arterie główne (20 m szerokości łącznie z jezdnią, chodnikiem i zieleńcem), boczne (15 m) i lokalne (12 m). Ulica Jana III Sobieskiego zaliczała się do dróg lokalnych. Wyróżniano też ulice nadbrzeżne, fabryczne, wyłącznie dla pieszych. Jednocześnie jednak ulica Sobieskiego była zaliczona do I strefy budowlanej. Oznaczało to, że nie można tam było budować domów mniejszych niż jednopiętrowe. W strefie I wznoszenie zakładów przemysłowych było zabronione. Można było budować tylko budynki mieszkalne i gospodarcze oraz budynki handlowe. Budynki w strefie I nie mogły być niższe niż 5 m, a wyższe niż 15. W zapisach rozporządzeń miejskich znajdujemy informacje, że przy ulicy Jana III Sobieskiego można budować budynki o szerokości 13,5 po prawej wschodniej stronie, a po lewej budynki zwarte były wykluczone. Ponadto należało budować przynajmniej 3 m od linii regulacyjnej.

Materiał na budowę kupowano zarówno u miejscowych przedsiębiorców, jak i sprowadzano z innych miejscowości. Deski, belki kupowano w składzie drzewa i materiałów budowlanych Dawida Guzika w Sanoku, ale i w tartaku w Wielopolu, k. Zagórza. Dwa piece węglowe zakupiono w firmie „Julian Bonk Skład Towarów Żelaznych we Lwowie”.
Tadeusz Trendota, który poślubił Marię Stefanię Edelheit, myślał także o zabezpieczeniu terenu kamienicy i starał się, w miarę okazji, o kupno kolejnych kawałków ziemi otaczających dom. Jego marzeniem od początku był ogród wokół domu. Centralnym miejscem tego ogrodu była wspaniała, stara grusza, która Trendotom towarzyszyła aż do lipca 1973 r. Sadzono tu też drzewa owocowe, krzewy i jarzyny, odpoczywano, a dzieci bawiły się od najmłodszych lat – najpierw Maria Stefania Edelheit, jej córki Alina i Krystyna Trendota, a potem wnuczki Agnieszka i Anna Maria Jankowskie.
Pierwszą działkę Tadeusz Trendota kupił od miasta. 14 lipca 1936 r. radni na sesji debatowali nad kwestią sprzedaży miejskiej parceli 255/2, przez którą przechodził dodatkowo kanał miejski. O jej kupno starali się Tadeusz Trendota i spadkobiercy Jana Rudaka. Miejsce to często służyło za wysypisko i z tego względu okoliczni właściciele postanowili ją wykupić. Radni zgodzili się na sprzedaż Tadeuszowi Trendocie 56 m2, a spadkobiercom Jana Rudaka 50 m2. Tym samym nastąpił podział parceli 255/2 na dwie parcele – 255/2 i 255/3. Ta ostatnia została powiększona o parcelę 994. Miasto natomiast zastrzegło sobie prawo do używania i przeprowadzenia kanału.
Następne kontrakty Tadeusz Trendota zawierał już z osobami prywatnymi. 20 października 1937 kupił parcelę 254/2, która pierwotnie wchodziła w skład jednej działki – 254 w obrębie lwh 136. Jednak właściciele tej ziemi – Scheindla Necha Sprinter, Józef Sprinter, Dina Jarmark oraz Pepi Jarmark Schweitzer podzielili ją na mniejsze kawałki i sprzedali dwa z nich. Jednocześnie jednak Tadeusz Trendota zgodził się na prawo przeprowadzenia podziemnego kanału przez wschodnią część nabytej przez niego parceli do kanału głównego miejskiego na korzyść parceli 254/1. Podobne zastrzeżenie zanotowano w stosunku do Emila Rudaka. Ten zaś zobowiązał się w stosunku do Tadeusza Trendoty do prawa służebności w postaci przechodu i przejazdu przez ten grunt. Po kilku miesiącach, bo 26 marca 1938 r., Tadeusz Trendota kupił od emerytowanego porucznika WP Michała Kłaka realność objętą wykazem hipotecznym 1131 dla Sanok I, w skład której wchodziła jedynie parcela gruntowa o liczbie katastralnej 89/28, o obszarze 43 sążni kwadratowych za sumę 675 zł. Sumę powyższą wypłacił sprzedającemu jeszcze przed zawarciem kontraktu. W kwietniu 1938 r. wypłacił z tego tytułu należne podatki. Kilka miesięcy później, bo 13 czerwca 1938 r., Michał Kłak w odręcznym piśmie poświadczył, że na sprzedanej p. Trendocieparceli 89/28 nie mam ani ja ani rodzina, ani obcy, w szczególności sąsiedzi żadnego prawa przechodu – a korzystałem obecnie z przechodu tylko chwilowo i grzecznościowo z tytułu dzierżawy parceli.
W ten sposób ukształtowała się własność Edelheitów-Trendotów, która nienaruszona przetrwała jednak tylko do 1959 r.
Dalsze historyczne informacje w opracowaniu.
Tekst na bazie książki Stanisława Dobrowolskiego pod tytułem „Kamienica” (w toku publikacji)